poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Rozdział IV - Magiczne myśli

   *Oczami Majki*
Ostatnie dwa dni były strasznie dziwne. Nie wiedziałam co myśleć o uczuciu, które towarzyszyło mi podczas naszego ostatniego uścisku. Czyżby to była miłość? Nie, zauroczenie najwyżej. Ale już kilka razy zauroczyłam się w chłopakach z mojej szkoły i nigdy nie było to aż tak silne.
    Kilka razy wpadliśmy na siebie podczas zajęć, ale za każdym razem odwracałam wzrok i szłam dalej. Teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam.
Jutro miał wyjechać. Strasznie szkoda, że tak szybko to minęło. Za każdym razem kiedy coś mówił do tłumu, ja patrzyłam na niego i miałam wrażenie ze znam go całe życie. Wczoraj stojąc gdzieś z tyłu słuchałam uważnie co mówi i  uśmiechałam się sama do siebie. Moja koleżanka z pokoju zapytała mnie w końcu:
- Ej, a co ty się tak szczerzysz?- to zdanie wyrwało mnie z zamyślenia.
- Am. Wiesz, to najlepsza rzecz, która spotkała mnie od kilku ostatnich lat, więc bardzo się cieszę że mogę tu być.
Magda nic nie powiedziała tylko spojrzała na mnie dziwnie. Nawet ona chyba do końca tego nie kupiła. Muszę przyznać ze trochę jej nakłamałam. Fakt, cieszę się że tu jestem, ale to nie z tego powodu się tak stale uśmiechałam na jego widok. Był jedyną osobą, która tak ciepło mnie przyjęła, mam wrażenie że mogę na nim polegać i nigdy mnie nie zawiedzie. A do tego zawsze potrafi poprawić mi humor. I kiedy tak widzę jak mówi te setki osób, patrzę na niego i myślę sobie jaką jestem szczęściarą, że mogłam go poznać osobiście. Mam pewną przewagę nad tymi ludźmi bo spędziłam z nim kilka wspaniałych chwil sam na sam. Ale teraz jest mi strasznie przykro, że jutro moje szczęście pryśnie jak bańka. Chciałabym iść na pożegnanie, ale co ja mu powiem. Tak po prostu "Cześć"?! Jeśli odpowiednio nie podejdę do sytuacji to mogę go stracić.
    *Oczami Adama*
Od tamtego wieczoru Majka ani razu się do mnie nie odezwała. Kilkanaście razy mijaliśmy się a ona po prostu uciekała. Chciałem zagadać ale nie było jak. Wczoraj widziałem jak siedziała gdzieś w kącie i rysowała coś. Ciekawe co to było.
    Jutro rano wyjeżdżam. Szkoda, bo było naprawdę fajnie. Najlepiej wspominam wieczór w pizzerii z Mają i chłopakami. Haha były niezłe jaja. Taka szkoda że potem nie chciała ze mną rozmawiać bo naprawdę ją polubiłem. Jest taka skromna, miła ale też czuła i wrażliwa. Dziwne, ale mam wrażenie jakbym znał ją od lat, a rozmawiałem z nią zaledwie kilka razy. Chciałbym to powtórzyć. Może jutro się spotkamy. Ciekawe czy w ogóle przyjdzie. Trzeba mieć nadzieję.

2 komentarze:

  1. Aż mi żal Adama jak dowie się, że Majka już wyjeżdża... I dlaczego ona go unikała? Miłość to miłość jej się nie unika! :D Już zabieram się za czytanie nexta, ale zostawiam i tak komenta (ten rym nie był zaplanowany) ;)

    OdpowiedzUsuń