poniedziałek, 14 marca 2016

Złap mnie za rękę.. | The End #1 |

Lekarze stwierdzili amnezję. Może przejść za godzinę, dzień, tydzień, rok.. ewentualnie nigdy. Prawdopodobnie niektóre wspomnienia nie wrócą. Jakaś kobieta mówiła że jest moją matką. Była strasznie smutna, gdy dowiedziała się, że nic nie pamiętam. A ten chłopak jakoś dziwnie na mnie patrzy. Tak przenikliwie. Jakby znał mnie na wylot, kiedy ja sama siebie nie znam. Mówili, że mogę wyjść ze szpitala niedługo. Cieszę się, bo jest tu tak przygnębiająco. Wokół chorzy ludzie, martwiące się rodziny i przeraźliwe pikanie aparatury. Ale z drugiej strony... Nie wiem, jaka jest ta kobieta, kim jest ten chłopak. Patrzy na mnie, ale odkąd się obudziłam, nie odzywa się. Już nie trzyma mnie za rękę. Jestem zmęczona, mimo, że jest wcześnie. Powieki same mi opadają. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
***
Śnił mi się on. Siedziałam na łóżku w pokoju. Były tam też inne dziewczyny. Były strasznie podekscytowane. Panował tam gwar.  Dziewczyny rozmawiały i rozpakowywały torby. Do pokoju wszedł chłopak ze szpitala. Momentalnie zrobiło się cicho. Dziewczyny szybko okrążyły go. Któraś z nich zaczęła piszczeć na jego widok. Rozmawiały z nim i uśmiechały się szeroko.
- Adam! - zawołała jedna z nich.
W tym momencie przed oczami pojawiły mi się filmiki, które oglądałam. Poniedziałkowe, jego twarz, zawsze idealna fryzura i szczery uśmiech. W jego oczach widać było pasję i radość z tego, co robi. Nagle wszystko się rozmyło. Ucichły rozmowy i gwar. Wszyscy z pokoju zniknęli. Byłam sama. Siedziałam w kącie pokoju. Czułam się strasznie. Miałam łzy w oczach. Gdy usłyszałam skrzypnięcie drzwi, schowałam twarz w dłoniach. A potem usłyszałam ten miły głos. "Ej, mała... Nie płacz... Wszystko będzie dobrze. Spotkamy się jeszcze nie raz. Obiecuję."
Rano obudził mnie lekarz. Było już południe, ale zasłonięte rolety uniemożliwiały dostęp światła.
- Dzień dobry, wstajemy! - niechętnie podniosłam głowę z poduszki, zaś mężczyzna kontynuował - Dasz radę się podnieść?
Niepewnie skinęłam głową. Po kilku próbach z pomocą pielęgniarek udało mi się usiąść, a nawet wstać.
- Z głową już wszystko dobrze. Dziś możesz wrócić do domu. Twoja mama podpisuje w recepcji dokumenty. Proszę, to twoje. - lekarz podał mi moje rzeczy. Były to między innymi ubrania i torba. Pielęgniarki zaprowadziły mnie do łazienki. Wszystko mnie bolało. Na szczęście łazienka była tuż obok. Szybko przebrałam się w kabinie. Muszę przyznać, że mam nawet dobry gust.
Wychodząc z łazienki stanęłam jeszcze przed lustrem. Moje włosy były w kompletnym nieładzie. Przeszukując torbę w poszukiwaniu szczotki, znalazłam telefon. Zadziwiające, ale gdy tylko go włączyłam, odruchowo wpisałam kod, który okazał się być poprawnym.
Postanowiłam go przeszukać. Może znajdę odpowiedzi na wszystkie pytania? Lista kontaktów była dosyć obszerna, więc odpuściłam sobie przeglądanie ich wszystkich. Nacisnęłam więc ikonkę z kopertą. Pierwszym sms'em, jaki rzucił mi się w oczy, była wiadomość od Adama.
"Posłuchaj...
Gdy dostałem od Ciebie tą wiadomość,
gdzie pisałaś, co dla ciebie zrobiłem i ile dla ciebie znaczę,
myślałem, że jesteś kolejną fanką, która chce wzbudzić we mnie współczucie, zainteresowanie.
Wszystko zmieniło się na Stars4Fans.
Poznałem Cię bliżej, i.. eh... zakochałem się..."
- Przepraszam, twoja mama czeka na ciebie przy recepcji - do toalety wparowała pielęgniarka.
- Już idę - wypaliłam, chowając telefon do kieszeni.
Wyszłam na korytarz i plecami oparłam się o drzwi. On ma fanów... Byłam wcześniej dla niego fanką, która chce, aby jej idol ją zauważył. A może właśnie taka byłam? Nie, bo przecież jak mnie poznał, już tak nie twierdził. Miałam problemy. Ale... czym było to Stars4Fans?
 Przed salą w której wcześniej przebywałam stał Adam. Chłopak nerwowo rozglądał się po korytarzu. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, podbiegł w moją stronę i przytulił mnie mocno. Odwzajemniłam uścisk.
- Wezmę ją - powiedział i wziął ode mnie torbę. Nie była specjalnie ciężka, a przynajmniej dałabym sobie z nią radę. - Jak się czujesz? - zapytał z troską w głosie.
- Lepiej. - uśmiechnęłam się.
- Twoja mama się denerwuje. Szukała cię. - powiedział i złapał mnie za rękę. Następnie zaprowadził mnie do "mojej mamy".
Wspomnienie
- Odprowadzę Cię - odrzekł chłopak i złapał mnie za rękę. Poczułam "motylki w brzuchu".
- Cześć chłopaki! Dzięki za wspaniały wieczór!- powiedziałam jeszcze do Dezego, Stuu i Karola.
- Na razie Majcia!- odrzekli niemal chórem, na co odpowiedziałam uśmiechem.
Chłopcy weszli do swojego pokoju, a Adam pociągnął mnie za sobą w głąb korytarza. W końcu stanęliśmy pod drzwiami mojego pokoju.
- Dobranoc -powiedziałam
- Dobranoc - uśmiechnął się Adam. Ma takie śliczne oczy. Nagle poczułam ciepły uścisk od chłopaka, który zaraz odwzajemniłam. Staliśmy tak przez chwilę wtuleni w siebie, a zza drzwi dobiegały rozmowy dziewczyn. To było zupełnie nowe uczucie, całkiem nieznane. Miałam milion myśli na minutę. 
- Nie myślałam, że będzie aż tak cudownie - wypaliłam
- Ja też nie - uśmiechnął się chłopak, po czym wypuścił mnie z objęć.

C.D.N.

2 komentarze: